
Kwiaty doniczkowe czy zioła powinny być w każdym domu. Nie jest to odkrywcze, ale jakoś musiałam zacząć. A tak zupełnie serio – czy też jesteście zdania, że to prawda? Że warto się otaczać nie tylko kwiatami ciętymi, ale i innymi żywymi roślinami, choćby miało to być trio: bazylia, tymianek i pietruszka na kuchennym parapecie lub zastęp nieśmiertelnych kaktusów? Ja tak.
Nie mieszkam w ogrodzie botanicznym, promuję raczej solistów. Nie lubię natłoku, także florystycznego, a i muszę wyznać, że mam niespecjalną rękę do kwiatów. Ale się nie poddaję.
No właśnie. Jeśli chodzi o pielęgnację kwiatów, niewiele mam do powiedzenia, ponieważ moje okazy musiały przywyknąć do tego, że nie pamiętam o nich zbyt często. Przeżywają tylko te, które są w stanie to zaakceptować. Niemniej lubimy się. Może wiosna u mnie nie trwa całym rokiem, ale moja szkółka roślinna nie przezywa szoku, gdy wyjeżdżamy na wakacje. Nie czują różnicy.
Wiem jednak, bo lubię wiedzieć, jak fajnie wyeksponować kwiaty. I mam świetne zdjęcia. Nie znajdziecie wprawdzie na nich grzecznych rozwiązań ani srebrnych, dajmy na to, wysokich pod sufit stojaków, na których w równych odstępach ustawione są paprotki bądź znienawidzone przez moją alergię choje, ale i tak jest fajnie.
Kwiaty doniczkowe i zioła
A tu bonusowa propozycja dla tych, którzy przelewają kaktusy, a suszą nawet sztuczne kwiaty. Idealne, prawda?
A na koniec końców zdjęcie dla tych, którzy lubią przepych
Zdjęcie tytułowe – źródło